kwietnia 15, 2012

W międzyczasie

Wiosna już, a od mojego ostatniego posta upłynęło sporo czasu. Pewnie dlatego, że czasu, a raczej międzyczasu mam ostatnio bardzo mało. Jednak w tej całej gonitwie, właśnie dzisiaj znalazłam chwilę by naskrobać co nieco.

Niestety od wakacji miałam możliwość spędzić trochę czasu w Bieszczadach tylko raz, w Sylwestra. A był to bardzo szczegóły Sylwester bo połączony z weselichem. Otóż dwie bliskie mi młode bieszczadzkie duszyczki- zresztą zakochane w sobie po uszy - w mroźny bieszczadzki dzień postanowiły powiedzieć sobie sakramentalne tak. Weselicho było długie i udane jak nie wiem co, a z  z tej ich miłości właśnie narodziło się dziecię! Gratulujemy więc młodym rodzicom.

Co więcej, po 7 czy 8 latach ja i mój Najmilejszy postanowiliśmy również powiedzieć sobie tak. Dla nas oczywistym był fakt, że jeśli ma być wesele to tylko w Bieszczadach! Tu się poznaliśmy i tu chcielibyśmy kiedyś zamieszkać. Bieszczady to dla nas szczególne miejsce gdzie nie tylko mieszkają nasi dziadkowie, ale i tak fantastyczni ludzie, których gdzie indziej ze świecą szukać. Po kilu trudnych rozmowach z naszymi rodzicami, przeforsowaliśmy ślub i wesele właśnie w Bieszczadach. Także w czerwcu tego roku (już zresztą niebawem) będziemy mieli bieszczadzkie weselicho.

Z rzeczy mniej przyjemnych...

Pamiętacie Kapiego i Maxa mieszkańców domu Maryśkiii? Kapi, poczciwy staruszek już (ok 12 lat) niegdyś postrach całej wsi, ojciec pewnie co 2 psa we wsi i Maxio, mały rudawy psiak, który przybył w Bieszczady aż z Włoch, a którego Maryśkooo pokochała bardzo. Oba psiaki zaginęły, nie wracały przez kilka dni, aż zostały znalezione - niestety martwe. Psy zostały zagryzione, nie wiadomo czy przez inne psy czy wilki. Fakty są takie, że to nie jedyny taki przypadek we wsi. Kilka psów już w ten sposób zginęło. Przeciwnik musiał być naprawdę silny (lub było ich kilka) skoro nawet Kapi nie dał sobie z nim rady. Łezka w mym oku się toczy, bo bez tych psiaków to już nie to samo!

Apeluję więc do wszystkich właścicieli bieszczadzkich psów. Zamykajcie swoich czteronogich przyjaciół w domach na noc, bo nie wiadomo co, a raczej kogo przyniesie noc...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © blog MojeBieszczady.eu , Blogger