października 16, 2009

Czarcie żacie, czyli co zjeść w Bieszczadach

Każdy region ma charakterystyczne dla niego potrawy. Dla mnie Bieszczady to przede wszystkim pierogi ruskie. Dlaczego? Opowiem innym razem. Ale iście bieszczadzkich potraw znajdziesz w Bieszczadach krocie. Dlatego też postanowiłam (w końcu zima idzie) zająć się jedzeniem - potrawami, z którymi będąc w Bieszczadach miałam okazję się zetknąć zarówno w knajpach, jak i u mojej ukochanej Maryśkiii.

Jedna z nich to świeżonka bieszczadzka. Teoretycznie świeżonką zwane jest mięsko świeżo ubitego np. cielaka lub świnki podsmażone z cebulką. Mam jednak wątpliwości co do tego czy serwowane w knajpach mięsko pochodzi prosto od cielaka lub świni...

Schab zbójnicki, a cóż to może być? Postaram się rozszyfrować. Pod tą nazwą w jednej z bieszczadzkich jadłodajni ukryty został schabowy doprawiony na ostro i usmażony z żółtym serem pod panierką.

Hitem, zarówno cenowym pozostaje zapiekanka Zakapiora. Zapieczona - wszelkie oznaki na to wskazują - w mikrofali. Na połówce mniejszego chlebka znajduje się masa składników - nawet pieczarki a całość polana jest ogromną ilością ketchapu i majonezu.

Zapiekanka podawana jest wprost po zakapiorsku :)

Placek po bieszczadzku lub placek niedźwiedzi – potocznie zwany blinem z sosem lub plackiem ziemniaczanym z sosem, niejednokrotnie przypomina słynny placek po węgiersku.

Pora na rybki. W Solinie czy Polańczyku w każdej knajpie możesz zjeść zestaw: smażony pstrąg podawany z zestawem surówek i frytkami. No palce lizać!

Aleee, ten zestaw nie należy do najtańszych. Polecam wersję light. Pstrąg złowiony na łowisku - a jeszcze lepiej w potoku, osobiście obrany i wypatroszony i (co najlepsze) upieczony nad ogniskiem. Nie ma nic lepszego! Dokładny przepis podam kiedy indziej :)


Prawdziwym bieszczadnikom polecam kiełbaskę pieczoną nad ogniskiem lub też ziemniaczki pieczone w ognisku, podane z serem czosnkowym. Coś takiego jadłam tylko raz w życiu. Ser osobiście przygotowała Maryśkooo i nie był to zwykły biały ser, było to coś podobnego do bryndzy z ogromną ilością czosnku. No, jak to się mówi frykasy ananasy :)

Prawda jest taka, że knajpy bieszczadzkie prześcigają się w wymyślaniu coraz oryginalniejszych dla tradycyjnych potraw nazw, a jedzenie różni się w nich jedynie ceną wynikającą chyba z finezyjności podania. Ale klimat jaki tworzą właściciele niektórych barów i restauracji zarówno wystrojem jak i nazwami potraw (szczególnie w Ustrzykach Górnych) pozwala na poczucie się choć przez chwilę prawdziwym bieszczadnikiem (z czasów PRL-u).
Wiosek: nie ważne co, ważne gdzie!

2 komentarze:

  1. Co by o żarciu w Bieszczadach nie mówić, to ruskie pierogi mają specyficzny, najpyszniejszy smak

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmm, jedzonko. Zapowiada się ciekawie!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © blog MojeBieszczady.eu , Blogger